Na pierwszy rzut oka wygląda to jak stugramowa sztabka złota wykonana w Australii. Poczułem się dość mocno zaskoczony, że w 2011 roku wyemitowano sztabkę z dziobakiem, o której istnieniu nie miałem pojęcia. Wzór rewersu jest na niej taki sam jak na złotych monetach z tegoż roku omawianych w tym miejscu. Ale czy rzeczywiście taki sam? Popatrzmy uważniej na rewers monety dwudziestopięciodolarowej:
Widać dwie różnice: na sztabce brak jest inicjałów Darryla Bellottiego po prawej stronie, a także znaku mennicy "P" w lewym górnym rogu... Zaglądamy do listingu aukcji - i sprawa się wyjaśnia: sztabki są jedynie pozłacane! Mimo wybitej daty 2011, zostały wyprodukowane w tym (2014) roku, nie wiadomo dokładnie, gdzie, ale z całą pewnością nie w mennicy w Perth... Trudno nawet powiedzieć, czy w Australii. Raczej stawiałbym na Chiny lub Malezję.
Z czego jest wykonana sama sztabka, nie wiadomo, zapewne z miedzioniklu, brązu aluminiowego, a może z żelaza? Waży zaledwie 31 gramów, no cóż, gdyby była naprawdę ze złota, ważyłaby gramów sto... Zdjęcia wskazują na użycie przez mennicę lustrzanego stempla. Cóż, ciekawostka, nic więcej; swoja droga ciekawe, czy ktoś ja gdzieś kupi jako szczerozłotą? Pewnie tak, wszak na złoto głupców klient zawsze się znajdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz